NOWOŚĆ! Zadawaj pytania postaciom z tego opowiadania na character-ask-yimb.tumblr.com w zakładce "message"!
Dom Skoczka: reason-to-be-suicidal.tumblr.com
Hej, Monsterki! Dużo osób w komentarzach pytało (albo prosiło) o nowe opowiadanie. Zainteresowanych kieruję na giovimonster.tumblr.com, a później do zakładki "TWÓRCZOŚĆ". Zaczęłam pisać nową historię o Larrym oraz takie dodatkowe, w którym pojawi się para hetero (nie zdradzę kto z kim) oraz Niam. Zapraszam! xoxo

niedziela, 7 października 2012

Rozdział 23.

*Harry*
Wjechaliśmy na ósme piętro, a drzwi od windy się otworzyły. Prowadząc za sobą niewielką walizkę za rączkę, wyszedłem z niej razem z Louisą. Stanęliśmy pod drzwiami do mieszkania. Zacząłem grzebać w swoich kieszeniach, szukając kluczy. Gdy w końcu je znalazłem, otworzyłem prędko i gestem ręki dałem znać, aby dziewczyna szła przodem. Rozejrzała się po mieszkaniu, zagłębiając się w jego wnętrzu. Tymczasem ja zamknąłem za nami drzwi i dołączyłem do niej, kiedy jej wzrok zatrzymał się na czymś w salonie. Po przekroczeniu niecałych trzech metrów, już stałem obok niej. Wpatrywała się w śpiącego na kanapie Zayna, niezgrabnie przykrytego do pasa kocem.
- Gdzie jest łazienka? - spytała szeptem, chyba nie chciała go obudzić.
- Te drzwi - pokazałem palcem, na co ona tylko przytaknęła i odwróciła się w wskazanym kierunku.
Podszedłem do sofy i kucnąłem przed nią, nie odrywając oczu od śpiącego Mulata. Błogi uśmiech pasował do niego niewątpliwie. Nachyliłem się powoli i musnąłem wargami policzek.
- Hazz? - spytał, rozchylając powieki.
- Tak, to ja - odparłem, cicho zaśmiawszy się - O której poszedłeś spać?
- Nie wiem. Oglądałem jakieś filmy do późna - mruknął pod nosem, przewracając się na drugi bok, plecami do mnie.
- Jakie filmy?
- A jakie filmy lecą w nocy? Albo horrory albo jakieś tanie porno - jego lekko poddenerwowany ton uświadomił mnie w tym, że chłopak jest zły.
- Mam nadzieję, że oglądałeś horrory.
- Wiesz, że ich nie lubię, więc po cholerę się łudzisz?
- Mam się czuć zazdrosny?
- Tak, moja ręka o wiele lepiej mnie zaspakaja niż ty - burknął, po czym zrzucając z siebie koc prosto na mnie, wstał z sofy i wyszedł z salonu.
Usłyszałem tylko jak drzwi od łazienki się otwierają i już domyślałem się, jak mocno zdziwiony musi być Mulat. Zrzuciłem z siebie wełniany materiał i ruszyłem za nim.
- Louisa, jak miło cię widzieć - powiedział sarkastycznie i wyminął ją, kierując się do swojego pokoju.
Dziewczynie zrobiło się głupio, co wyczułem od razu. Jej twarz została spowita smutkiem.
- Przepraszam cię za niego. Na mnie jest zły i nie potrafi się opanować - posłałem jej skruszony uśmiech - Jesteś głodna? Może zrobię nam jakieś śniadanie?
Louisa przytaknęła, więc oboje ruszyliśmy do kuchni.
~ ~ ~
Dochodziła godzina piętnasta, gdy Louisa zaproponowała, że zrobi jakiś obiad. Nie było jednak za bardzo z czego zrobić, ponieważ zapomniałem pójść wczoraj na zakupy. Tak więc w wyniku tego zamówiliśmy pizzę.
Dziewczyna po szczerej rozmowie ze mną w końcu zdawała się być spokojna. Powiedziałem jej, że pomogę w czasie ciąży, tak samo jak później będę razem z nią opiekował się dzieckiem i nie wyrzeknę się jego. To byłby cios poniżej pasa, a ja pokazałbym, jakim jestem tchórzem.
Odstąpiłem jej swoją sypialnię, bo przecież nie pozwolę jej spać na kanapie. Sam pójdę do Zayn'a albo na sofę, jeśli ten nie będzie chciał mi wybaczyć tego, że wyszedłem. Ale musiałem. Jestem z nią teraz odpowiedzialny. Za nią i nasze dziecko. Trochę zaczynałem się bać nadchodzących miesięcy. Nie chcę odchodzić od Zayna, ale nie mogę też zostawić jej na lodzie.
- Idę się położyć, w nocy mało spałam - Louisa wycofała się na korytarz, zostawiając mnie samego w salonie. 
Z zamiarem zrobienia sobie herbaty, wkroczyłem do kuchni pewnym krokiem. Zayn szukał czegoś w lodówce.
- Porozmawiamy? - zapytałem pewnie, opierając się o kant blatu.
- Nie spieszysz się do niej? Pewnie przed snem chciałaby coś od ciebie - rzucił oschle. 
- Przestań. Wiesz, że mnie z nią nic nie łączy. 
- No jasne - jego sarkastyczny śmiech odbił się echem od ścian.
- Zayn, proszę, wysłuchaj mnie.
- Nie. Powiedz mi, czy coś by się stało gdybyś wyjechał do niej godzinę później? Zostawiłeś mnie tak po prostu, bo ona zadzwoniła. Ja rozumiem, że zrobiłeś jej bachora, ale, do jasnej cholery, ja jestem twoim chłopakiem. Czy naprawdę ta godzina by cię zbawiła? Wiem, dla ciebie to tylko seks, ale dla mnie to znaczy bardzo dużo, bo nawet ją już pieprzyłeś, a nic do niej nie czujesz - powiedział, a każde jego słowo przybierało na sile.
Bez słowa odpowiedzi, prędko znalazłem się przy nim i mocno wpiłem w jego wargi. Był tym totalnie zaskoczony, co mogłem wnioskować po tym, że stał jak słup soli. Chwyciłem go pod pośladkami i mocno przycisnąłem do siebie. Chłopak odruchowo objął mnie w pasie nogami i mocno zacisnął palce na moim karku. Z nim ruszyłem do jego sypialni i od razu wskoczyłem na łóżko, mocno przygwożdżając go do pościeli. 
- Możesz ze mnie zejść?! - warknął i uderzył dłonią w moje ramię. 
- Nie, nie mogę - powiedziałem spokojnie, nachyliwszy się do jego szyi. Złożyłem na niej mokry pocałunek i zacząłem ustami schodzić niżej do momentu, aż na mojej drodze stanął kołnierzyk od jego koszuli. - Zrobimy to tu i teraz, dla mnie to też ważne, uwierz mi. 
- Kłamiesz! - rzucił mi oskarżenie, ale ja w odpowiedzi przymknąłem jego usta swoimi. 
- Nie! - zaprzeczyłem.
- No puść mnie!
- Nie krzycz! - wydarłem się, zabierając się za rozpinanie jego koszuli. Zrobiłem to jak najszybciej tylko mogłem. 
Burknął coś pod nosem, ale trochę się uspokoił. Nie wyrywał się i nawet zaczął oddawać pocałunki, które ja zacząłem składać na jego wargach.
Minutę później już czułem jego dłonie pod moją koszulką, sprawnie ją ze mnie ściągając. Chłopak poczuł się pewnie, co wywnioskowałem po tym, jak wsunął swoją nogę pomiędzy moje uda. Wszystko dalej działo się szybko. W mgnieniu oka i ja, i on zostaliśmy nadzy. Czułem się jak w jakimś amoku. To seksualne napięcie między nami było niesamowite. Chciałem, by mnie dotykał, chciałem go czuć, chciałem, aby on czuł mnie i tylko mnie. Pieściliśmy swoje ciała nawzajem. To było gorące. Chwilę później już leżał pode mną. Nie czekałem długo, naparłem na niego gwałtownie. Z jego ust wyrwał się głośny jęk.
- Kurwa, delikatniej! - warknął.
- Przepraszam - szepnąłem do jego ucha, po czym ucałowałem ucho i przyspieszyłem swoje ruchy.
____
Przepraszam, że czekaliście tak długo. Koleżanka miała napisać, że mnie nie będzie, bo w sumie wracam do domu dopiero 25. października, ale od dziś mam dostęp do neta. Przepraszam, że tak zjebany rozdział, że nie na to czekaliście, że po prostu wszystko wyszło BEZNADZIEJNIE. Pewnie prawie wszyscy już zrezygnowali z tego, no trudno, moja wina, zawaliłam - przyznaję się bez bicia.
Nowy niestety pojawi się dopiero po 25., ponieważ tu nie mam praktycznie wolnego czasu, mam zajęcia od rana do wieczora. Ach, no i jestem w sanatorium. Kocham Was.
Zapraszam także na mój nowy projekt: http://thoughts-of-harry.tumblr.com/