Zanim zaczniesz czytać, włącz sobie: Give me love.
Miłego czytania.
___
"Pedał", powtarzałem w myślach to, co słyszałem non stop, wszędzie. Oczywiście od osób, które mnie wręcz nie cierpiały za... No właśnie, za co? Jeśli fan mówi, że jesteś najlepszy, nie zastanawiasz się, dlaczego tak mówi. Mówi tak, bo dla niego jesteś inspiracją, bo jesteś jego idolem. Ale gdy ktoś powie "Jesteś beznadziejny" i nie ma ochoty o tobie słuchać, patrzeć na ciebie. Bije od niego czysta nienawiść do twojej osoby. To spojrzysz w lustro i jedyne co ci się nasuwa to "Dlaczego mnie nienawidzisz? Co ja ci takiego zrobiłem?". I nawet się nie orientujesz, kiedy po policzkach spływają ci słone łzy sączące się z twoich oczu z coraz mocniejszym nasileniem. I nawet jeśli jest to jedna na milion. Sprawi to ból, jakiego nigdy dotąd nie poczułeś. Zawsze chciałem być osobą, która po prostu przejdzie obok tego obojętnie. Zlekceważy to z podniesioną głową ku niebu, idąc dumnym krokiem w stronę swoich marzeń. Jednak ja nie mogłem być taką osobą. Po prostu nie potrafiłem. Spojrzałem w lustro zamieszczone w drzwiach szafy. Co widziałem? Nagiego chłopaka z burzą loków na głowie. Przejechałam palcami powoli po delikatnie umięśnionym ciele. Odkąd zacząłem chodzić na siłownie, bardziej się sobie podobałem. Wyglądałem lepiej i bardziej atrakcyjniej. Nie mówiąc już o tysiącach pochwał od fanek, które były jednymi z najistotniejszych rzeczy w moich życiu. Spojrzałem na tatuaż wydziergany pod miednicą, w lewej pachwinie. Dosyć nietypowe miejsce na tatuaż? Owszem. Nikt o nim nie wiedział, prócz tatuażysty, który przysiągł nie zdradzić tego mediom tylko za dodatkową, "drobną" dopłatą. Miałem go od około miesiąca i od tamtej pory ani razu nie pokazałem się nikomu nago. Chłopaków po kilku dniach zaczęło to dziwić. Padały pytania czy coś nie tak z moim penisem, skoro raczyłem zaszczycić ich swoją obecnością przy śniadaniu inaczej niż zazwyczaj, w bokserkach. Chciałem, by ten nadzwyczaj szczególny dla mnie znak, został nieodkryty jak długo tylko się da.
- Harry, otworzysz? - usłyszałem głos Louisa z towarzyszącym mu pukaniem do drzwi.
Codziennie próbował wejść, ale nie udawało mu się, jak nikomu zresztą. Na noc zamykałem się na klucz, co również robiłem od niedawna.
- Chwila. - zawołałem.
Sięgnąłem do komody po bokserki. Założyłem je prędko i otworzyłem chłopakowi drzwi szeroko, gestem ręki zapraszając do środka. Usiadł na brzegu łóżka, co miał w zwyczaju, kiedy ja stanąłem przed szafą i szukałem wzrokiem czegoś do ubrania. Palcem przejechałam po kilku koszulkach, minąłem ze dwie pary spodni, wybierając jasne beżowe ze zwężanymi nogawkami. Rzuciłem je za siebie. Spadły prawdopodobnie na pościel, tuż obok chłopaka. Znowu zacząłem wyszukiwać czegoś na górę. Westchnąłem ze stwierdzeniem, że nie wiem, co na siebie włożyć. Zapatrzony w stertę ubrań, nawet nie usłyszałem, jak Louis wstał. Zorientowałem się dopiero, gdy on stanął tuż za mną, opierając podbródek w zagłębieniu na mojej szyi.
- Unikasz nas. - skwitował z ledwie wyczuwalna troską.
- Wydaje ci się. - odpowiedziałem lekko drwiącym tonem.
- Nie, nie wydaje mi się. - rzekł stanowczo.
- A co na to wskazuje?
- Zamykasz się w pokoju, nie rozmawiasz z nami tak jak kiedyś. Gdy wychodzimy na jakąś imprezę to albo non stop tańczysz i zgadujesz dziewczyny, do nas podejdziesz ze dwa razy. Albo zostajesz w domu i zawsze się usprawiedliwiasz.
- Ostatnio miałem dużo na głowie.
Skłamałem, perfidnie skłamałem. Przyznaję się, nie lubiłem tego robić, a w szczególności w stosunku do Louisa, Nialla, Liama bądź Zayna. Jednak nie miałem innego wyboru. Nie byłem gotowy na wyjawienie im prawdy. Ale jakiej prawdy? Sam do końca nie byłem tego pewien.
- Byłeś zajęty nic nie robieniem? - sarknął mój przyjaciel. Widząc, że ja nadal nie reaguję, spytał: Nadal myślisz o tych obelgach po ostatnim koncercie?
Poczułem nagły puls w nadgarstku, kiedy zacisnąłem pięść ze złości. Zapomniałem o tym na chwilę, bynajmniej tym, że cierpiałem przez to. Ale i tak nie chodziło o to. Chodziło tylko o moją niechęć do poznania siebie i powiedzeniem na głos "Hej, jestem Harry Styles i..." nawet nie chciało mi to przejść przez głowę. Choć miałem już wybraną koszulkę w zaciśniętych palcach prawej dłoni, wciąż stałem przed otwartą szafą. I ani drgnąłem, kiedy poczułem jego dłonie na moich brzuchu. Przeszył mnie dreszcz przez całe ciało. Najbardziej objawiając się pulsującym bólem w podbrzuszu.
- Przestań. - poprosiłem, a jego palce powędrowały na bokserki. Delikatnie wsunął je pod nie i zatrzymał na kościach biodrowych. Wiedział, że jest to moje najczulsze miejsce i zawsze wykorzystywał ten fakt, by coś ode mnie wyciągnąć. - Nic nie ukrywam. - mruknąłem, wyprzedzając jego pytanie.
Bez słowa odpowiedzi zsunął obciskający materiał części mojej skóry. W porę się odsunąłem i nie zdążył ich ściągnąć na tyle, by zobaczyć dziarę. Chciał za wszelką cenę dowiedzieć się czegoś, co, według niego, ukrywałem. Spojrzał na mnie z troską wymalowaną na twarzy.
- Śniadanie zaraz będzie. - powiedział bez emocji i wyszedł z pokoju.
___
Od razu napiszę, że w tym blogu pojawią się sceny dosyć intymne, więc jeśli nie chcesz czytać tego typu rzeczy, zrezygnuj. Chyba, że chcesz dać mi szansę...
Rozdział z dedykacją dla Karoliny(@proorsus), bo jako pierwsza usłyszałaś o moim pomyśle i mnie wspierałaś telepatycznie przy pisaniu, mam nadzieję przynajmniej. <3
Mam nadzieję, że nie wyszedł prolog najgorzej. W każdym bądź razie, teraz biorę się za szablon i przepraszam za błędy językowe i interpunkcyjne, myślę, że się domyśliliście. o co chodzi, jak był jakiś błąd. I przyznaję się, że początek pisałam na podstawie fragmentu z "Year making of One Direction"(jakoś tak ten tytuł był, dokładnie nie pamiętam :<)
+ jeśli czytasz, napisz komentarz, prooooszę! Zajmie Ci to chwilę, a mi da do myślenia czy jest sens pisać dalej. Jeśli chcesz być informowany o NN, podpisz się nickiem z twittera albo podaj gadu czy cokolwiek innego. : )
Dziękuję i kłaniam się nisko.
NOWOŚĆ! Zadawaj pytania postaciom z tego opowiadania na character-ask-yimb.tumblr.com w zakładce "message"!
Dom Skoczka: reason-to-be-suicidal.tumblr.comHej, Monsterki! Dużo osób w komentarzach pytało (albo prosiło) o nowe opowiadanie. Zainteresowanych kieruję na giovimonster.tumblr.com, a później do zakładki "TWÓRCZOŚĆ". Zaczęłam pisać nową historię o Larrym oraz takie dodatkowe, w którym pojawi się para hetero (nie zdradzę kto z kim) oraz Niam. Zapraszam! xoxo
hahahha ! Świetne . Ja też dziękuję , pomogłaś mi wczoraj :*
OdpowiedzUsuń"I nawet się nie orientujesz, kiedy po policzkach spływają ci słone łzy sączące się z twoich oczu z coraz mocniejszym nasileniem" - NAJLEPSZE !!!!!!!! . <3 . Podoba mi się początek i czekam na więcej ;d .
OdpowiedzUsuńpodoba mi się bardzo, pisz dalej, seriously ! <3
OdpowiedzUsuń♥♥
@diisable
Zapowiada się świetnie .:) <3
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba <3
Świetny !!! Naprawdę cudny !!! Wiem, że późno to piszę w prologu, ale dopiero zaczęłam czytać twojego bloga i jest cudny !!
OdpowiedzUsuńSuper ! Strasznie mnie to zainteresowało ! Zabieram sie za dalsze czytanie ! ;)
OdpowiedzUsuńOMC
OdpowiedzUsuńDopiero teraz się skapnęłam, że przy ostatnich kilku linijkach zaczęłam zagryzać wargę <3
Ogólnie fajnie ci wyszło, gdyby nie było to nie pisałabym komentarza, hahaha
Kocham Larry'ego i w ogóle końcówka była MEGA
boskie <3 mega początek. Szkoda mi Harry'ego, ale mam nadzieję że już niedługo będzie radosny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
~~YouAreMyHeart6
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsory że dopiero teraz dodaje komentarz ale dopiero teraz zaczęłam czytać :DD
OdpowiedzUsuńProlog cudowny , ale cos mi sie nie podoba Harry ;c
Nie chcę zeby był smutny ;D
Lecę czytać dalej ; *
Przez cb sie poryczalam. Nawet sama nie wiem dlaczego , i to pierwszy raz kiedy cos czytam. A czytalam naprawde duzi opowiadan . Buziaki Viki :^
OdpowiedzUsuńBlog jest już zakończony, ale zabieram się za czytanie ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się prolog ;)
Zapraszam do mnie ;>