Mijały kolejne minuty ciszy, a on wciąż nic nie mówił. Patrzeliśmy sobie w oczy, odkąd tu przyszedł. Trudno było rozgryźć, o co mu chodzi. Zayn należał do tego grona osób, które potrafią się idealnie maskować. O swoich uczuciach mówił rzadko, naprawdę sporadycznie mówił, co go gryzie w danym momencie. Jedynie Liam go zawsze przycisnął i jemu powiedział wszystko. Miał on podejście do wszystkich, to trzeba było przyznać. Zawsze martwił się o nas. Nawet bardziej niż nasze rodziny. Nas... Nie, nie martwił się JUŻ o nas, teraz już tylko o pozostałych członków zespołu. Ja obchodziłem go tyle co zeszłoroczny śnieg. Pasowało mi to. Nie musiałem mu się ze wszystkiego tłumaczyć i mogłem zatrzymać dla siebie, co mnie boli. Jednak nie ukrywałem przed sobą, że tęskniłem za tym. Chyba każdy lubi, jak ktoś się o niego pomartwi. To ciągłe wypytywanie "Co się dzieje?", w odpowiedzi "Nic, naprawdę", a później "Ale powiedz, co cię dręczy". I tak długo tego wysłuchujesz, dopóki sam doznasz satysfakcji z tego, że ktoś wypytuje o twoje problemy i mówisz mu, jak to jest źle.
Zayn zaczął błądzić wzrokiem po moim pokoju. Oglądał się po szarych ścianach. Były puste. Zapewne pamiętał, że kiedy tu ostatnio był, ten pokój wyglądał inaczej. Wisiały tu zdjęcia, plakaty, kartki zapisane jakimiś złotymi myślami albo nawet skrawek papieru z kilkoma nakreślonymi zdaniami, czego mam nie zapomnieć ze sklepu. Jednym słowem znajdowało się tu wszystko, co było płaskie i możliwe do zamieszczenia na ścianie. Nie wiem, dlaczego to robiłem. Może dlatego, że wierzyłem, iż jeśli spojrzę na te zdjęcia, plakaty, kartki to wspomnienia wrócą? I rzeczywiście tak było. Przypominałem sobie wtedy nawet słowa, które wypowiadałem ja lub ktoś inny i myśli, które zajmowały mój umysł.
Gdy skończył zwiedzać wzrokiem pokój, znów wychwyciłem jego spojrzenie. Usilnie patrzył mi w oczy. Poczułem się nieco skrępowany. W tej chwili jedynym czego pragnąłem to było to, żeby on powiedział coś. Cokolwiek, co dałoby mi jakieś nakierowanie. A tak siedziałem, zastanawiając się, co zrobić.
Usiadłam na łóżku normalnie, stopy stawiając na drewnianych panelach i stykając się prawię ramie w ramię z chłopakiem. Podniosłem na niego wzrok, ponownie gapiłem się w te brązowe tęczówki. Uznałem, że on czeka na mój ruch i domyślałem się, że liczy na to słowo wypowiedziane przeze mnie. Odetchnąłem powoli.
- Ten pocałunek... Ja prze... - nie zdążyłem przeprosić, ponieważ w tym momencie poczułem jego wargi na swoich ustach.
Byłem tak tym zaskoczony, że nagle wszystkie myśli z mojej głowy wywiało. Wyglądały one jak scena z jakiegoś starego westernu, gdzie widać tylko jak uschnięta róża jerychońska unosi się kilka centymetrów nad ziemią.
Nie odepchnąłem go, chociaż po sekundzie już chciałem to zrobić. Na szczęście lub na nieszczęście, szybko wyrzuciłem tą myśl ze swojego umysłu. Zayn ujął mnie za podbródek, w tym samym czasie wsuwając język pomiędzy moje wargi. Przyjemnemu mrowieniu ustąpiło dziwne uczucie skrępowania. Siedzieliśmy tak przyssani do siebie jeszcze chwilę, po czym chłopak odsunął się powoli ode mnie.
Spojrzałem na niego zdziwiony, ale czułem, że, mimo woli, kąciki moich ust podskoczyły do góry delikatnie, ukazując na mojej twarzy uśmiech. Chyba też moje policzki przybrały odcień jasnej czerwieni, bo on spojrzał na mnie z błyskiem w oku, co zawstydziło mnie jeszcze bardziej.
- Czemu to zrobiłeś? - spytałem, wypowiadając te słowa niesłychanie szybko.
Odwróciłem od niego wzrok. Nie wiedziałem, o co mu chodzi. Czy drwił z tego, że wolę chłopców czy po prostu... Sam nie mam pojęcia... Czy może on też...? "Nie, wyrzuć to z głowy! Nie, on na pewno nie", nakrzyczał na mnie mój wewnętrzny Harry.
- Przecież ci się podobało. - powiedział, a kiedy po ułamku sekundy znów zwróciłem się twarzą ku niemu, oblizał usta i przygryzł dolną wargę, co miał w zwyczaju.
Było to jedno z jego dziwnych uzależnień, nie mówię o oblizywaniu, bo to było wiadome, że po tym pocałunku, ale chodzi mi przygryzanie wargi. To robił non stop, co... tak, to zdecydowanie działało nawet na mnie.
- Wiedziałem, że tak będzie. No po prostu wiedziałem. - wstałem i zacząłem nerwowo przechadzać się po pokoju, machając rękoma jak opętany.
- O co ci chodzi? - spytał i poruszył brwiami, zadowolony z siebie.
- Jak to o co?! - krzyknąłem na niego wściekły. - Nabijasz się ze mnie. Myślisz, że jesteś taki w chuj zabawny, jeśli tak się mną zabawiasz i drwisz sobie ewidentnie z tego, że jestem gejem?!
Wstał i przyglądał się mi, jak chodzę z jednego kąta w drugi.
- A kto ci powiedział, że ja się nabijam? - zapytał i nagle znalazł się tuż przede mną.
- Ty! Wiedziałem, że wam niczego nie można mówić, a w szczególności tego, że wolę swoją płeć. I co, powiedziałeś już im? Czy czekasz na jakąś imprezę, by ogłosić tu w większym gronie i ponabijać się ze znajomymi? No będzie ubaw stu... - w tym momencie znowu zamknął moje usta pocałunkiem. Jednak tym razem był on krótszy. Gdy w końcu dotarło do mnie, że przecież jestem na niego wściekły, odepchnąłem Zayna od siebie po kilku sekundach.
- Harry, za dużo gadasz. - powiedział, po czym szeroko się uśmiechnął, kręcąc z politowaniem głową.
Poczułem się dziwnie, kiedy on ujął mnie za szyję. Zerknąłem przelotnię na tą dłoń. - Ja wcale się tobą nie bawię ani się nie nabijam. I nie mówiłem chłopakom nic, również nie czekam by powiedzieć to komukolwiek.
- Serio? To powiedz mi, do cholery, dlaczego to zrobiłeś?! - wydarłem się chyba jeszcze głośniej niż przedtem.
- Ciekawiło mnie jak to jest z chłopakiem. No wiesz, niby chodzi o to samo, ale jednak i tak miałem ochotę spróbować.
- A ja mam na czole "królik doświadczalny"? Może mi jeszcze ogon przyczep do tyłka i daj różowe uszy. - warknąłem.
- Nie o to chodzi. - ciągnął dalej swoje - No wiesz, znamy się od dawna i moglibyśmy razem spróbować, oczywiście żaden z chłopaków by się niczego nie dowiedział. Przynajmniej na razie.
- A ja mam się na to zgodzić, ponieważ...?
- Ponieważ domyślam się, że kontakty z kobietami ci nie satysfakcjonują, a dobrze wiemy, że każdy tego potrzebuje od czasu do czasu.
- Ale ty też jesteś homo? - spytałem, nie dowierzając propozycji, jaką przed chwilą Malik mi zaproponował.
- No powiedzmy. Kobietami też nie gardzę, ale sam przyznaj, że w nas jest coś równie urokliwego, nieprawdaż? - obnażył zęby w zalotnym uśmiechu, a następnie popchnął mnie w stronę lustra umieszczonego w drzwiach szafy. W odpowiedzi tylko zaśmiałem się cicho pod nosem, szczęśliwy, że ktoś mnie rozumie.
- Bi? - spojrzałem na niego w odbiciu lustrzanym.
- Dokładnie.
Odwróciłem się do Zayna. Tym razem spojrzałem mu w oczu śmielej. Wiedziałem już, że nie muszę się go obawiać. I teraz poczułem się naprawdę lepiej. Jakby on roztopił moje serce, wsadził ten kawałek lodu do mikrofalówki i w tempie ekspresowym rozmroził.
- Styles, tylko nie płacz. - dał mi kuksańca w bok. Uśmiech z jego twarzy nie schodził, był promienny, wręcz kojący dla oka, a ja nawet się nie zorientowałem, kiedy do oczu napłynęły mi łzy.
Zawsze wiedziałem, że mogę na nim polegać, ale to co powiedział przed chwilą, było jeszcze większym potwierdzeniem dochowania przez niego tajemnicy. Rozumiał mnie. Naprawdę.
- No wiem, fajny jestem. - roześmiał się w momencie, kiedy przylgnąłem do jego ciała i wsunąłem dłonie w tylne kieszenie jego spodni w kolorze nadmorskiego piasku. Podbródek oparłem na jego ramieniu.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. - mruknąłem wprost do jego ucha.
Nie ruszyliśmy się z miejsca przez kilka minut. Pozwoliłem sobie rozmarzyć się w objęciu Zayna. Pomyślałem wtedy, ile dziewczyn by mi zazdrościło. Raniłem je? Malik je ranił? Być może. Choć nikt o tym i tak nie wiedział, do mojej głowy zaczęły pchać się wyrzuty sumienia. Jednak nie chodziło w nich wcale o to, ile dziewczęcych serc by pękło, gdyby one dowiedziały się nas. Chodziło o coś zupełnie innego.
___
Prze - pra - szam za to co działo się w tym rozdziale. Proszę, nie bijcie! Tak, tak wiem. To miało być o Larrym i to jest nadal o Larrym. Później się dowiecie z dalszych rozdziałów, bo mam już mniej więcej plan co będzie dalej i mam plan na ostatnie rozdziały, a tam zapewniam, będzie bardziej o Larrym. Ale wszystko w swoim czasie, Miśki.
Jeszcze raz apeluję, że jeśli chcecie dostawać informację o nowych rozdziałach podajcie swój nick z tt, numer gadu or something like that (tak, zaszpanuję angielskim, bo ostatnio spodobał mi się ten zwrot, jak również ta >.< tikonka). Jeśli czytasz = napisz komentarz + byłoby miło, gdybyś rozsyłał link.
Z góry bardzo dziękuję. Dobranoc.
NOWOŚĆ! Zadawaj pytania postaciom z tego opowiadania na character-ask-yimb.tumblr.com w zakładce "message"!
Dom Skoczka: reason-to-be-suicidal.tumblr.comHej, Monsterki! Dużo osób w komentarzach pytało (albo prosiło) o nowe opowiadanie. Zainteresowanych kieruję na giovimonster.tumblr.com, a później do zakładki "TWÓRCZOŚĆ". Zaczęłam pisać nową historię o Larrym oraz takie dodatkowe, w którym pojawi się para hetero (nie zdradzę kto z kim) oraz Niam. Zapraszam! xoxo
Nosz kurde, załamała się . Mój Malik jakieś konspiracje na boku ?
OdpowiedzUsuńbtw : masz talent <3
Aaa.. <3
OdpowiedzUsuńKrótko powiedziawszy bo-skie.! :D
Jak napisała koleżanka u góry :Masz Talent.. :*
Z wszystkich opowiadania które czytam twoje są najlepsze..
~ Karolina.
łoooo ♥. Zarry ♥ . hahah ostatnio jak się upili chłopacy ;D. hahahahah xd. dobra gadam nie na temat ;D.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... hym .. co ja mogę powiedzieć? Jak zawsze jest świetnie! ♥.
ojjeju!♥ Zarry mój kochany ♥ kocham tego bloga, a trafiłam tu przypadkiem :)x masz talent i tego nie da sie ukryć. czekam na nexta, bo chcę more Zarry'ego :D kocham ich.
OdpowiedzUsuń+mogłabyś mnie informować o NN na.. np. Twietterze? @wowlovely69
+wpadłabyś na mojego bloga? vas-happenin-boys.blogspot.com
komentarze mile widziane itepe. nie obraziłabym się gdybyś rozesłała link :D
Cudoo! <33 Czekam na następny rozdział!:*
OdpowiedzUsuńAwwww *-*
OdpowiedzUsuńTo jest piękne.! Zaaaaaaarry <3
Um... No i ten, jakbyś mogła, to informuj mnie o nowych notkach na tt- @nevermind_xx
Ach no i czekam na trochę więcej Larrego, chociaż Zarry też nie jest zły :)
megaa <3
OdpowiedzUsuńZarry <3 I love it ! <3 Żyłam w przekonaniu, że to opowiadanie będzie o Zarrym, a nie o Larrym O_O xd NO ale cóż, Larry też może być :) Masz talent.:D Uwielbiam cię <3
OdpowiedzUsuńO Jezu !!! Serce mi przestało bić na czas czytania tego <3 normalnie wstrzymałam oddech !!! Kocham Zarrego <3
OdpowiedzUsuńWHAT THE!?!?!?!
OdpowiedzUsuńKocham cię za Zarry'ego <3
O kurwa!
Znowu przygryzałam wargę, znaczy... Robię to często, ale nigdy czytając blogi, hahaha
Dobra, dobra idę czytać dalej, bo nie wytrzymam!
Nie-prze-pra-szaj i pisz dalej mamo. A co do zarrego - również AWWWW !
OdpowiedzUsuńwow O.O
OdpowiedzUsuńpocałunek Zarrego ♥
masakra, serce mi by normalnie stanęło x.x
ale i tak zajebiste < 3